O tej postaci pamiętają już tylko najstarsi mieszkańcy Szczecinka. Krystyna Hryszkiewicz, bo o niej mowa, była osobą wyjątkową. Jako nastolatka straciła wzrok i słuch. Jej życie pokazało jednak, że nawet tracąc najważniejsze zmysły, można nadal kochać ludzi, zostawiając im wiele mądrych lekcji.
Opowieść o głuchoniewidomej Krystynie Hryszkiewicz, która zmarła 6 lat temu, została spisana przez siostrę Lidię Witkowską w nowo wydanej książce opowiadającej o losach szczecinecczanki. Jak podkreśla siostra Lidia, była to postać wybitna. Rodzice, którzy nie potrafili poradzić sobie z niepełnosprawnością córki, zdesperowani zawieźli ją do katedry w Lublinie, gdzie w latach 50-tych ubiegłego wieku miało dochodzić do wielu wydarzeń o cudownym charakterze. W drodze powrotnej przypadkiem trafili do ośrodka dla głuchych w Warszawie, gdzie poznali prof. Marię Grzegorzewską, pionierkę pedagogiki specjalnej. Dzięki niej, Krystyna Hryszkiewicz mogła się kształcić w Laskach.
Po powrocie jedna z sióstr ułożyła dla niej specjalny alfabet, który można było odczytać za pomocą dotyku. Opowieść jest więc o tym, jak ważny w życiu człowieka jest dotyk i ile można za jego pomocą przekazać. To również opowieść o tym, jak stratę najważniejszych zmysłów, można zamienić na misję, by czynić dobro.
Spotkanie z autorką opowieści, siostrą Lidią Witkowską odbędzie się w najbliższą środę, 20. 03 o godz. 17.00 w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Organizatorzy serdecznie wszystkich zapraszają.